cisza wiatru między szczytami
jak gruby kokon spowija moje zmysły
wbijając się w moje ciało szponami
pijąc moją krew niczym upiór
pieśń wyryta w mojej duszy
jednak zamknięte moje usta
cicha jestem niczym śniegu puch
jak pokryta lodem góra
Caradhras wyrósł we mnie
gdzie spojrzę – zastygłe stalaktyty
gdzie spojrzę – krajobraz śmierci