pieśń rozpostarta między moimi palcami
kiedy splatam słowa światłami miasta
każde zdanie inną barwą spisane
mój smutek błękitny, moja wściekłość – w szkarłacie
ostatnie słowa skapują z moich paznokci
kiedy upadną, stanę się wiatrem
stanę się pyłem niesionym poprzez łąki
z burzą ucieknę
z deszczem będę biec
by dotrzeć do mojego lasu
gdzie płaszcz z mchu i piór
czeka na mnie, pokryty rosą